piątek, 3 kwietnia 2015

Podsumowanie part 1

Niestety, mój kontrakt dobiega końca, dlatego postanowiłam zrobić podsumowanie odnośnie HK, czyli tego, co koniecznie trzeba zobaczyć, odwiedzając to miejsce oraz świata mody. Zacznę od tego drugiego.

Przede wszystkim nie polecam okresu Chińskiego Nowego Roku. Jest tu wprawdzie pięknie w tym czasie, ale kompletnie nie ma pracy. Chińczycy obchodzą swoje święto i prawie przez cały miesiąc mają wakacje. Fashion Week zaczyna się w styczniu, a castingi do niego rozpoczynają się już pod koniec ubiegłego roku kalendarzowego, czyli lecąc w styczniu ominie nas tydzień mody. Dodatkowo, co mnie bardzo zdziwiło, z okazji świąt Wielkiej Nocy są kilkudniowe wakacje.

Rynek w Hong Kongu

Mówi się, że jest jednym z lepszych i ja mogę się z tym zgodzić. Prace są dość dobrze płatne ("cennik" zleceń jest szczegółowo opisany na tej stronie buisnessmodelmag). Jest dużo prac na zasadzie direct, czyli bez castingu. Szczególnie tak można zrobić dużo edytoriali. Największą zasadą HK jest niespóźnianie się, przede wszystkim na pracę. Często zdarza się tak, że idąc na jeden edytorial do danego magazynu, możemy dostać propozycję pracy do kolejnego wydania. Na castingi najlepiej przychodzić z lekkim makijażem, który podkreśli atuty naszej urody. Przede wszystkim Azjaci lubią róż na policzkach, a rzeczą obowiązkową jest szminka na ustach. Myślą, że w ten sposób ich szanujemy, bo poświęciłyśmy czas na zrobienie makijażu. Natomiast jeśli chodzi o ubiór większego wymagania nie ma, ważne jest, aby nie mieć sportowego obuwia.

Kontrakt

Zazwyczaj kontrakt dostaje się na trzy miesiące z możliwością przedłużenia, albo skrócenia. Ważne jest, żeby przed wyjazdem zadbać o wizę pracowniczą. Najlepiej, aby agencja wysłała do Polski naklejkę do paszportu.W ten sposób można uniknąć podróży do Makao w celu aktywowania wizy. Ceny mieszkań są tutaj bardzo wysokie ze względu na duże zaludnienie, dlatego są one dość małe i często mieszka się w kilka osób, aktualnie u mnie jest sześć dziewczyn. Kieszonkowe w każdej agencji jest różne. W jednej dostaje się je dopiero po zdobyciu pracy w innej obcinają za przytycie, czyli przybranie w dowolnym miejscu choćby o jeden centymetr. Każda agencja oferuje możliwość chodzenia na siłownię, niestety, w niektórych trzeba za nią płacić. Ceny również są dość zróżnicowane. W mojej agencji to 400$ na miesiąc, w innej 600.

Miej łeb na karku

Hong Kong to zwariowane miasto, w którym prawdziwe życia zaczyna się po godzinie dwudziestej. Początkowo myślałam, że tylko ja mam problemy ze spaniem. Zmiana strefy czasowej, klimatu i inne czynniki miały wpływ na to, że nie mogłam zasnąć o normalnej porze. Z czasem zaczęłam zauważać, że nie tylko ja kładę się do łóżka nie wcześniej niż po 2 w nocy...
Nie od dziś wiadomo, że w miastach, gdzie popularny jest modeling istnieją tzw. modelkowe kolacje. Krótko mówiąc, możesz dobrze zjeść za darmo. Warunek jest tylko jeden. Musisz zostać do określonej godziny w klubie. (Warto przeczytać mój wpis odnośnie nocnego życia w HK). Nie jesteś do niczego zmuszana, nie musisz pić, tańczyć, z kimkolwiek rozmawiać. Próbuje nawiązać tutaj do ostatniej afery z modelkami. Nie zaprzeczę, takie sytuacje mogą mieć miejsce, ale tylko i wyłącznie jeśli sama wyrazisz zgodę. Co nie zmienia faktu, że trzeba mieć poukładane w głowie. Możliwość codziennych, darmowych imprez, sielskiego życia potrafi namieszać w głowie. Mam namyśli m.in. wszelkiego rodzaju używki. To również nie jest tajemnicą, że w świecie modelingu są wszechobecne narkotyki. Jeżeli modelki nie biorą, to biorą ludzie, będący w klubie, na imprezie, na ulicy.

Jechać nie jechać?

Jeżeli masz propozycję kontraktu do Hong Kongu nie zastanawiaj się nawet minuty. Pakuj swoje rzeczy i leć! Klienci szanują modelki, większość osób mówi po angielsku, Chińczycy są bardzo pomocni. Rynek dobrze się rozwija. Jest to idealne miejsce do zrobienia książki. Gwarantuję Ci, że jeśli polecisz, zakochasz się w HK! Tak, ja też w to nie wierzyłam przez pierwsze 1,5 miesiąca :)











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz