Na plażę jechałyśmy autobusem. Niecała godzina drogi od naszego mieszkania. Oczywiście złamałyśmy zakaz i jadłyśmy w autobusie, ale głodnemu się wiele wybacza ;) Jedna rzecz mnie bardzo zdziwiła. Nie zdążyłyśmy się rozłożyć, a kilka osób do nas podeszło i chciało z nami zrobić zdjęcia. Można było się poczuć jak gwiazda! Co chwilę ktoś albo robił nam zdjęcia albo ustawiał się koło nas i cykał fotki.
chińska świątynia
a na koniec Viki i ja pozdrawiamy serdecznie!
A już za tydzień Chiński Nowy Rok. Już teraz w mieście pojawia się mnóstwo czerwonego koloru, drzewek mandarynkowych, a na straganach można kupić czerwone koperty. O wszelkich przygotowaniach polecam poczytać tu: http://hongkongdreaming.pl/?p=1255
Zazdroszczę :) świetne widoki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
To prawda widoki świetne! Ale dwa tygodnie w HK i wszystko można zobaczyć ;)
UsuńPozdrawiam!